Strona:PL Platon - Fileb.djvu/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

samogłoski nie jako jedność, lecz jako wielość, następnie inne brzmienia, nie będące już samogłoskami, lecz tylko pewnemi szelestami, mającemi jednak jak i tamte określoną liczbę; wreszcie wyróżnił także i trzeci rodzaj głosek, zwanych obecnie niememi; dalej rozróżnił w ten sam sposób z osobna zarówno pojedyncze brzmienia nieme i pozbawione głosu, jak i samogłoski i brzmienia pośrednie; aż wreszcie doszedłszy do pewnej liczby, nazwał każde brzmienie z osobna i wszystkie razem głoskami. Spostrzegłszy następnie, że nikt na święcie nie mógłby pojąć którejkolwiek z nich z osobna, nie znając wszystkich, uznał tę łączność między niemi za jedność i skupiając w idej wszystkie, nazwał tę jedność językoznawstwem.
F. To, o czem teraz była mowa, Protarchu, lepiej jeszcze pojąłem od poprzedniego, mianowicie ze względu na wzajemny związek tych wywodów. Jednakże i tu jeszcze brak mi tej samej co poprzednio drobnostki.
S. Czy chodzi ci, Filebie, o związek z naszem pierwotnem założeniem?
F. Tak jest, tego właśnie oddawna i ja i Protarch szukamy.
S. Zaprawdę, a przecież jesteście tuż obok tego, czego jak mówisz, oddawna szukacie.
F. Jakże to?
S. Wszakżeć od początku mówiliśmy o mądrości i rozkoszy i o tem, której pierwszeństwo przyznać należy?
F. O niczem innem.
S. A czyż nie mówiliśmy, że każda z nich jest jednością w sobie?
P. Tak jest.
S. To też właśnie owe wywody moje nasuwają nam nowe pytania: jakim sposobem każda z nich jest za-