Strona:PL Platon - Fileb.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

S. A teraz zwróćmy się znowu do źródła rozkoszy; nie udało nam się bowiem, jakeśmy to zamierzali początkowo, połączyć tylko najczystsze czynniki prawdy obydwóch stron, lecz ponieważ wszystkie nauki nam były miłe, więc też wpuściliśmy wszystkie bez wyjątku przed rozkoszami.
P. Bardzo słusznie mówisz.
S. Czas więc teraz porozumieć się także i co do rozkoszy; czy mamy wpuścić je wszystkie razem, czy też najprzód tylko prawdziwe?
P. O wiele pewniej będzie wpuścić najprzód tylko prawdziwe.
S. To też wpuszczamy je. Cóż jednak dalej będzie? Jeżeli niektóre z pozostałych rozkoszy okażą się także potrzebnemi, czy i je przyłączymy, jakeśmy to poprzednio uczynili z naukami?
P. Dla czegożby nie? Jeżeli się okażą potrzebnemi, to i owszem.
S. Znajomość wszystkich umiejętności okazała się nam dla życia nieszkodliwą, a nawet korzystną. Jeżeli obecnie toż samo powiemy o rozkoszach, i uznamy, że każda z nich jest zbawienną dla wszystkich i nie pociąga za sobą żadnych złych skutków, w takim razie należałoby połączyć wszystkie rozkosze.
P. Jakiż tedy sąd o nich wydać należy i co w danym razie uczynić wypada?
S. Nie pytajmy siebie o to, Protarchu, lecz odnieśmy się do rozkoszy i mądrości, i wypytujmy je same o ich wzajemny do siebie stosunek.
P. Jakżeby to uczynić?
S. Rozkosze najmilsze, bez względu na miano, jakie wam się należy, czy nie zgodziłybyście się chętniej na wspólne pożycie z mądrością, aniżeli na życie bez