Strona:PL Platon - Biesiada Djalog o miłości.djvu/74

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Cóż, Fedrze? Czy zgadzasz się wysłuchać mowy o Erosie, któraby nie przekraczała prawdy i była wypowiedziana takiemi słowami i w takim ich układzie, jaki się zdarzy?—
Fedr i inni współbiesiadnicy zażądali od Sokratesa, aby mówił tak, jak sam uzna za dobre.
Sokr. Pozwól mi jeszcze, Fedrze, zadać kilka pytań Agatonowi, bo muszę najprzód w tych kwestjach dojść z nim do porozumienia, a dopiero potem będę mógł mówić.
Fedr. Ależ, naturalnie, pytaj się.
Poczem tak zaczął Sokrates:

§ 21. Zdaniem mojem, słuszność miałeś, kochany Agatonie, utrzymując we wstępie swojej mowy, że należy przedewszystkiem określić samego Erosa, a dopiero później jego czyny przedstawić. Podobał mi się ten wstęp. A skoroś potem tak pięknie i wspaniale przemówił o naturze Erosa, to powiedz mi jeszcze, czy Eros jest miłością czegoś, czy niczego? Nie pytam o to, czy Eros jest synem jakiego ojca lub matki?[1] bo byłoby śmiesznem pytanie moje, czy Eros jest miłością matki lub ojca. Ale, gdybym np. mówiąc o jakimś ojcu, zapytał ciebie, czy jest lub nie jest czyimś ojcem, to przecież, jeśliby odpowiedź twoja miała być prawidłowa, — musiałbyś powiedzieć, że jest ojcem córki lub syna. Czy nie tak?

  1. Sokrates dla tego objaśnia swoje pytanie, że wyrażenie greckie „tinos ho Eros“ może znaczyć zarówno „umiłowanie czegoś,“ jak i „czyim synem jest Eros?“ Zależy od tego, czy Eros znaczy: Eros (bóg, imię własne), czy też „umiłowanie“ (imię pospolite).