Strona:PL Pisma Sienkiewicza t.19 - Ta trzecia (i inne nowele).djvu/258

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nie! — w pobliżu słychać: „eviva Frascuello!“
To najsławniejszy „espada“ przybywa po laury i oklaski.
Wszystkie oczy zwracają się ku niemu, a cały tłum kobiet ciśnie się ku powozowi. W powietrzu poczynają migotać kwiaty, rzucane ich rękami pod stopy tego ulubieńca, tego bohatera wszystkich snów i marzeń, tej „perły Hiszpanii.“ Witają go zaś tem goręcej, że wraca z podróży do Barcelony, gdzie w czasie wystawy wprawiał w podziw całą barbarzyńską Europę sztychami swej szpady, a teraz zawitał znów oto do ulubionego Madrytu, jeszcze sławniejszy, jeszcze większy — prawdziwy nowy Cyd el Campeador.
Przeciskamy się przez tłumy, aby obaczyć bohatera. Najprzód, co za powóz i konie! Piękniejszych nie masz w całej Kastylli. Na białych, atłasowych poduszkach siedzi, a raczej leży człowiek, którego wiek trudno odgadnąć, bo twarz ma wygoloną najstaranniej. Ubrany jest w kaftan z blado liliowego atłasu i takież spodnie, sięgające do kolan, obszyte koronkami. Kaftan i boczne szwy spodni lśnią się i mienią od przepysznych haftów, od blaszek złotych i srebrnych, błyszczących w słońcu, jak dyamenty. Pierś jego zdobią najdelikatniejsze koronki. Nogi przybrane