Strona:PL Pisma Sienkiewicza t.19 - Ta trzecia (i inne nowele).djvu/091

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jest antysemitą, wymyśla mi od żydowskich malarzy, ale ciekawym, kto u nas kupuje dzieła sztuki, jeśli nie „finanse“. Jeżeli zaś „finanse“ boją się truposzów Świateckiego, to nie moja wina.
Jestem u Ewy dopiero o godzinie pierwszej, oddaję jej pierścionek i zapowiadam, że po ślubie wyjeżdżamy do Rzymu.
Ewuś zgadza się z radością i — o ileśmy wczoraj oboje milczeli, o tyle dziś gadamy jedno przez drugie...
Opowiadam jej o zamówieniach, jakie dostałem, i cieszymy się wspólnie. Portrety muszę skończyć przed wyjazdem, a „Żydów“ dla Kartoflera będę malował w Rzymie. Potem wrócimy do Warszawy, urządzę pracownię, i będziemy żyli jak w niebie...
Tworząc te projekty, zapowiadam Ewie, że przez całe życie będziemy obchodzić jako święto, datę dnia wczorajszego...
Ale ona chowa mi główkę na ramieniu i prosi, żebym o tem nie mówił. Następnie obwija mi szyję rozciętemi rękawami szlafroczka i nazywa mnie swoim wielkim człowiekiem... Jest bledsza niż zwykle, oczy ma więcej fijołkowe niż zwykle, ale promienieje od radości.