Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.4.djvu/277

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—  271  —

miesz straszne znaczenie tych wyrazów: straciłem zdolność do szczęścia! Nie kochałem cię? O, rozpaczy! Bóg jeden wie, przez ile nocy wołałem do niego: Panie! weź mój talent, weź moją sławę! weź moje życie, a wróć mi na jedną chwilę moją Jadwigę, taką, jaką była dawniej...

Jadwiga.

Dosyć już. Boże! co się ze mną dzieje... Leonie!... kocham ciebie.

Leon.

Jadwigo moja!!...
(Przyciska ją do piersi. Chwila milczenia).

Jadwiga.

Odnalazłem cię. Ja ciebie zawsze kochałam... Ach... jak mi było źle na świecie bez ciebie... Ja tą miłością broniłam się dotąd od wszystkiego... Ty nie wiesz o tem, ale ja widywałam ciebie!... Sprawiało mi to radość i ból... Dłużej już niepodobna było mi żyć, więc cię wezwałam... Umyślnie to zrobiłam... Gdybyś nie przyszedł, stałoby się coś strasznego... Teraz się już nie rozłączymy nigdy... nigdy nie pogniewamy się ze sobą... prawda?...

(Chwila milczenia).
Leon (budząc się jak ze snu).

Pani! Przebacz mi... Teraźniejszość podsunęła się