Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.3.djvu/268

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—  258  —

Nie wiadomo jakim sposobem, bo nie przez Hansa, całe miasto dowiedziało się o wypadku nocnym panny Neuman. Po walce z redaktorem, w sercu Hansa znowu zniknęła litość dla nieprzyjaciołki, a pozostała tylko nienawiść.
Hans przeczuwał, że go spotka jaki niespodziany cios z nienawistnéj ręki, jakoż niedługo nań czekał. Właściciele grocerni przylepiają często przed sklepami ogłoszenia o rozmaitych towarach, zatytułowane zwykle: „Notice.“ Z drugiéj strony trzeba wiedzieć, że grocernie sprzedają zwykle szynkom lód, bez którego żaden amerykanin nie pije ani whisky, ani piwa. Otóż nagle Hans zauważył, że przestano brać u niego lód zupełnie. Ogromne kawały, jakie sprowadził koleją, złożone w piwnicy, stopniały: szkody było na kilkanaście dolarów. Dlaczego? jak? co? Hans widział, że nawet jego stronnicy brali codziennie lód u panny Neuman; nie rozumiał więc co się to znaczy, tém mniéj, że się z żadnym szynkarzem nie pogniewał.
Postanowił tę rzecz wyjaśnić.
— Dlaczego nie bierzecie odemnie lodu? — spytał łamaną angielszczyzną szynkarza Petersa, który właśnie przechodził koło jego sklepu.
— Bo go nie trzymacie.
— Jakto nie trzymam?
— No, bo ja wiem.
Aber ja trzymam lód.