Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.3.djvu/242

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—  232  —

wet przyszłość zarysowywa się w mglistych obrazach.
Weźmy klechdy i bajki polskie, dumy ruskie, epiczne pieśni serbskie lub niedawno wynalezione bułgarskie! Czyż nie przesuną one przed naszemi oczyma kraju, historyi, hufców, zbrojnych rycerzy ze skrzydłami, kozaków, pławiących się w trawach po pachy, junaków serbskich, turków, tatarów, jakichś postaci królewskich, nawpół w przeszłości i bajce rozpłyniętych, a przez wyższe siły wspomaganych? Są to poprostu całe światy wskrzeszone, odgadnięte lub wyśnione. A kto i kiedy te pieśni tworzył? Gdzie są ich autorowie? Doprawdy, mimowoli nasuwa się porównanie, że, jako na piaskach drogowych w czasie ciszy i letniego upału zaczyna się czasem niztąd nizowąd kręcić i powstawać ku górze zwichrzony słup pyłu, tak i nad równiną głów ludzkich na Słowiańszczyźnie zrywa się czasem nagle i wystrzela ku niebu pieśń gminna, ta „arka przymierza między dawnemi i nowemi laty.“
Bez wszelkiéj z góry powziętéj chełpliwości powiedzieć można, że mało szczepów odznacza się taką szczególną i twórczą zdolnością poetyczną a przedewszystkiém nie odznacza się nią lud francuzki. Jedni tylko bretonowie coś tworzą, ale to i język, i tradycya, i nastrój duchowy, bardzo odrębny. Prowancya, owa „Ruś francuzka, jak ją niektórzy nazywają, ma swoją wspaniałą pierwo-