Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.3.djvu/032

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—  22  —

ra, mimowiednie wpajają mu pojęcie o majestacie i wielkości Bożéj. A przytém serce ludzkie musi coś kochać, skwater więc, nie widując często po całych miesiącach twarzy ludzkiéj, kocha kornie a głęboko, tę niewidomą a dobrą rękę, która rankiem rozciąga zorzę różaną na niebie, każe wschodzić i zachodzić słońcu, wiosną rzuca potop kwiatów na stoki górskie, a dębom i całéj puszczy każe śpiewać, jakoby nasze: Święty Boże, Święty Mocny!
W stosunkach z ludźmi skwater bywa zimny, ale do wysokiego stopnia prawy, jak zwykle bywa człowiek, który nic od nikogo nie potrzebuje i który zwykł sam sobie wystarczać. Ludzie bywają złymi z potrzeby, skwater niéma potrzeby kłamać, oszukiwać, podchodzić; jeżeli bowiem nie umie się zadowolić swojém życiem leśném, porzuca je, wraca do miasta i zakłada business; jeżeli zaś umie, to rozmaite dobra światowe, w pogoni za któremi ludzie porzucają drogę uczciwą, nie mają dla niego wartości. Nakoniec praca, ciężka nad wszelki wyraz, z toporem w puszczy, usypia w nim lub zabija te wszelkie namiętności i popędy, które w życiu miejskiém nieraz prowadzą ludzi na rozdroża.
Oczywiście są to cechy dodatnie, zebrane ogólnie. W pojedyńczych indywiduach dochodzą one do mniejszéj lub większéj potęgi, bywają często równoważone przez rozmaite nałogi i wady, albo i zgoła przez nie zabite. Skwaterowie np. meksy-