Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.3.djvu/028

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—  18  —

strony rządu, dawała sobie rady. Przed dwoma laty zdarzyło się, że w samém Anaheim dwoch indyan zaciągnęło do winnicy i zamordowało młodą żonę jednego z obywateli. Nazajutrz dzień, całe miasto było już na koniu w polu. Tradycya lynchu zbudziła się jak drzemiący lew, i zaszumiała nad indyjskiemi głowami, jak burza. Prawda, że kilkunastu ich zostało niewinnie zabitych, ale na resztę padł taki postrach, że sami wyszukali winowajców i oddali ich pospolitemu ruszeniu. Ale pocóż szukać takich przykładów, kiedy lada kradzież, lada krowa, owca lub koń porwany pojedyńczemu farmerowi przez meksykanów, wystarcza, aby wszyscy jego sąsiedzi porzucili najpilniejsze roboty, najpilniejsze sprawy; narazili się na stratę czasu, pieniędzy i nie wypuścili z rąk rewolwerów, póki strata nie zostanie odbitą i zwróconą.
Wobec podobnéj energii amerykanów, przy zajmowaniu naprzykład nowych terytoryów, zamieszkałych poprzednio przez warcholską ludność meksykańsko-indyjską, zawierucha trwa zwykle parę lat, to jest póty, póki się owa ludność raz i drugi dobrze nie sparzy na swych złodziejsko-rozbójniczych przedsięwzięciach. Późniéj następuje spokój taki, jakiego próżnoby szukać gdziekolwiek w Europie, i w czasie którego możesz podróżować wszędzie, nietylko bez rewolweru, ale z workiem pieniędzy na plecach. Nie wyłącza to jednak burd, które owa przyrodzona krewkość i energia czyni czę-