Przejdź do zawartości

Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.20.djvu/206

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kami, mordercami, księżmi, żołnierzami, ministrami, słowem wszystkiem, czem w zakresie umysłu, w zakresie zdrowia, w zakresie majątku i położenia, w zakresie zawodu, mogą być i bywają tak mężczyźni, jak kobiety na całym świecie. I mimowoli ogarnia osłupienie. Więc co? Więc to wszystko przez babciną newrozę? Tak! — odpowiada autor. Ale, gdyby Adelajda Fouque jej nie miała, przecie potomstwo jej także musiałoby być złem lub dobrem i zajmować się tem, czem zwykle zajmują się na świecie mężczyźni lub kobiety? — Zapewne! — odpowiada Zola — ale Adelajda Fouque miała newrozę. I dalsza rozprawa staje się wprost niepodobną, ma się bowiem do czynienia z człowiekiem, który własną dowolną fantazyę bierze za prawo natury i którego umysłu zwyczajny klucz, jakiego dostarcza logika, nie otwiera. Oto zbudował sobie drzewo genealogiczne; to drzewo mogło być inne — ale gdyby było inne, onby utrzymywał, że jedynie może być takiem, jak jest — i łatwiej byłoby go zabić niż przekonać, że jego teorya nic nie warta.
Zresztą, jest to teorya tego rodzaju, że właściwie niema o co się kłócić. Dawno już powiedziano: u Zoli jest jedna rzecz dobra — jego talent, i jedna