Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tak rozgorzała dla onego pana Mendozy, iż nie miała spokoiu póki nie ułożyła wrzekomey pielgrzymki do świętego Iacka, aby uźrzeć swego miłośnika świeżo od niey przybranego. Tedy skierowawszy się ku Iszpaniey y obrawszy drogę przez mieszkanie pana Mendozy, miała czas y możność zadowolić się y nasycić oczy pięknym przedmiotem który sobie obrała; siestra bowiem pana Mendozy, towarzysząca xiężniczce ostrzegła brata o tych szlachetnych, wdzięcznych odwidzinach; zaczym nie omieszkał wyniść naprzeciw niey pięknie przybrany, iadąc na cudnym iszpańskim rumaku, z tak piękną gracyą, iż xiężniczka miała przyczynę utwirdzić się w mnimaniu iakie iey doniesiono, y podziwiała go sielnie, tak dla iego piękności iako dla dworney maniery, ukazuiącey w pełni męztwo iakie w nim było, które ceniła tyleż co ine cnoty y doskonałości y znakomitości, przeczuwaiąc iuż wówczas, iż kiedyś będzie z nim miała sprawę; iakoź y późniey posłużył iey sielnie we fałszywem oskarżeniu, iakie grabia Penkalir podniósł przeciw iey czystości. Wszelako, mimo iż uznała go krzepkim y walecznym w orężu, tym razem okazał się tchórzliwy w miłości; bowiem obiawił się tak zimnym a przysadnym w części, iż nie przypuścił żadnego szturmu miłośnemi słowy, czego życzyła nabarziey y k’czemu podięła swoią podróż: y dlatego, zmierżona takim chłodnym szacunkiem, lub radniey takową tchórzliwością miłosną, pożegnała się z nim nazaiutrz, nie tak ukontentowana ileby pragnęła.
Oto iako białe głowy nawidzą niekiedy tyleż mężczyzn śmiałych w miłości, iako y w orężu, nie iżby chciały aby