Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/269

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bił Wielgiego Pryora y sam był przytem zabity, iako inędy nadziwam się to opowiedzieć. Własna iego żena opowiedała mi to co tu rzekłem; y rozwodziła się przedemną nad wybornościami tey wielgiey xiężniczki, y iako iey pobyt w Massyliey zdawał się barzo pięknym, iako się nim zachwycała y gwarzyła o tem sielnie na swoich spacerach, zasię kiedy wieczór nadszedł, nie omieszkiwała nigdy wrócić spać na statek, aby, skoro piękny czas abo dobry wiatr się obiawi, módz hnet, nie mieszkaiąc, rozwinąć żagle, iako że nie chciała w niczym się stać podeźrzaną. Byłem podczas na dworze, kiedy opowiedano te wiadomośći o iey przeieździe królowi, który barzo się był frasował zali ią dobrze przyięto, iak się to godziło y iak życzył. Ta xiężniczka żywię ieszcze y trwa w swoich pięknych cnotach; y przypomogła się sielnie królowi swoiemu bratu, iako to słyszałem. Schroniła się późniey na ostatni pobyt a mieszkanie do klasztoru pań zakonnych zwanych descalcadas[1], nie noszą bowiem trzewików ani pończoch; który zakon ustanowiła xiężniczka Iszpaniey, iey siestra.

Owa xiężniczka Iszpaniey była to barzo urodziwa xiężniczka, y barzo wspaniałego maiestatu: ba, nie byłaby też inaczey iszpańską xiężniczką; snadnie bowiem piękna postawa a wdzięczne weźrzenie wtóruie zawżdy maiestatowi, a nabarziey w Iszpaniey. Miałem tę cześć ią widzieć y rozmawiać z nią dość poufale, wróciwszy do Iszpaniey z Portugaliey. Otóż, kiedy byłem pirszy raz pokłonić się przed naszą królową Lizbetą francuzką

  1. Bosonóżki.