Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/257

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szedziwy, którego oddawna nie widziano na dworze, cheba w niektórych dawnych wyprawach woiennych, ile że usunął się nieco po śmierzci pana Lotreka, z żałości a smutku (iakoto widzi się nieraz) iż utracił swoiego dobrego pana; był kapitanem gwardyey w iego podróży do królestwa Neapolu, gdzie tamten umarł; owo powiedał ieszcze pan Kardynał, iż mnimał, że ten pan Rabodansz pochodził z tamtego małżeństwa. Niedawno temu iedna pani francuzka zaślubiła swego pazia, ledwie wyzwoliwszy go z paziowstwa, a przedsię dosyć długo wytrwała we swoiem wdowstwie.
Zostawmyż teraz owe obyczaie wdowskie, a pomówmy o więtszych y o statecznieyszych.
Mieliśmy naszą królowę Francyey, donnę Izabelę austryacką, zaślubioną nieboszczykowi królowi Karlowi dziewiątemu, a którą możemy wszędy sławić, iż była iedną z nalepszych, naysłodszych, nayroztropnieyszych y cnotliwszych królowych, iakie panowały od czasu panowania wszytkich królów a królowych iacy kiedybądź panowali; mogę to powiedzieć, y każdy ze mną, który ią widział abo słyszał w rozmowie, nie czyniąc krzywdy inym, y z barzo wielgą prawdą. Była to barzo cudna xiężniezka, z płcią na twarzy tak piękną a subtylną, iakiey nie miała żadna dama na iey dworze, y wieldze lubą. Miała postawę równie barzo nadobną, mimo iż średniey dużości. Była też barzo roztropna, barzo cnotliwa y dobra y nigdy nie wyrządziła zła ani pakości nikomu, ani kogo obraziła by namnieyszem słowem we świecie: owo