Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/249

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ią iakoby więcey ieszcze, y nie chciałem iey inaczey nazywać ieno moia chluba. W czym sobie tak podobała, iż równie y ona chciała mnie nazywać swoim harogantem.
Iadąc tak wciąż daley, sługiwałem iey długo, y owo mogę się poszczycić iż miałem w iey łaskawości udziału tyleż, abo więcey, niźli iakibądź wielgi pan na dworze, z tych co żądali iey sługiwać? wżdy ieden, barzo ulubiony od króla, wierę dzielny a sierdzity szlachcic, wydarł mi ią, y za łaską królewską mi ią sprzątnął y poślubił. Wszelako, póki żyła, takowe porozumienie trwało ciągle pomiędzy nami, y zawżdym ią wieldze szacował. Nie wiem zali mi kto przygani, iż umieściłem tu tę opowieść, powiedaią bowiem snadnie, iż wszelka opowieść o sobie nie iest smaczna; wszelako tym razem złapałem się w tym, mimo iż w tey xiędze wiele zamieściłem opowieści o sobie wszelakiego rodzaiu, wszelako zmilczałem imię.
Bywaią ieszcze ine panny tak wesołey przyrody, y które są tak ucieszne, takie figlarki y wesołeczki, y nie maią iney rzeczy w myśli iak ieno śmiać się, spędzać chwile na trefnowaniu, tak iż nie maią czasu posłuchać ani pomyśleć o czym inym, iak ieno o swoich igraszkach. Znałem siła takich, które radsze byłyby słyszeć skrzypki, abo tańczyć, abo skakać, abo biegać, niźli wszytkie pogwarki miłośne; ine znów polowanie, tak iż można ie było snadniey nazwać siestrami służebnemi Dyiany niżeli Wenery. Znałem iednego dzielnego a sierdzitego szlachcica (pomarł iuż), który tak się zatracił przez miłość do iedney panny, potym zasię wielgiey paniey, iż ginął od tego: „bowiem, powiedał, kiedy ia iey chcę okazać moie chucie,