Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/219

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

to trefiło: wierę bowiem widywałem w moiem życiu dziwczęta tak w tym chytre a obrotne iako naystarsze niewiasty zamężne, ba nawet bywały z nich barzo szczwane, przebiegłe rayfurki, które nie zadawalniały się własnem dobrem ba stręczyły ie drugim.
Była na naszym dworze iedna panna, która wymyśliła y dała do odegrania oną piękną komedyią nazwaną Ray miłośny; wystawiono ią w sali Burbońskiey, przy zamkniętych drzwiach, gdzie nie było ieno sami komedyanci a komedyantki, czyniący razem pokazuiących y spektatorów. Ci, którzy wiedzą o co idzie, rozumie mnie dobrze. Grało ią sześć osób, z których trzech mężczyzn, a trzy białe głowy: z tych ieden xiążę, y miał swoią damę, wielgą także, wżdy nie tak iak on; wszelako miłował ią barzo; drugi był to pan, y ów grał z iedną więigą damą z bogatego domu: trzeci był to pan, y ów grał z iedną wielgą damą z bogatego domu: trzeci był szlachcic: ów sparzył się z panną którą późni zaślubił; bowiem ta ucieszna dziweczka naparła się grać swoią rolę niegorzey inych. Iakoż zwyczaynie autor komedii gra swoią osobę, abo też prolog, iako uczyniła ta, która, wierę, mimo iż była panną, zagrała ią nie gorszey, abo, możebna, lepiey niżeli te mężate. Bo też widziała ze świata coś więcey niżeli swoią dziedzinę, y była rafinada en Secobia, czyszczona w Segobiey, co iest iszpańskie przysłowie, ile że zacne sukna czyszczą się w Segobiey.
Słyszałem y powiedano mi o wielu pannach, które, służąc za konfidentki swoim paniom a zwierzchniczkom, rade były y same posmakować ich kąsków. Takie panie