Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.




ROZPRAWA SZÓSTA
O TYM JAKO NIE LZA JEST MÓWIĆ KIEDY ŹLE O BIAŁYCH GŁOWACH Y SKUTKI IAKIE ZTĄD PRZYCHODZĄ.

Ieden punkt trzeba zważyć przy onych cudnych a godnych białych głowach, które wąchaią się miłością, y które, iakbądźby sobie wygadzały, nie chcą bydź niczyiemi słowami podawane w ohyzdę a zgorszenie; y gdy ie ktoś obrazi, umieią się dobrze pomścić, rychley lub późniey. Iakoż, wierę, nie iest pięknie oszkalować godną białą głowę, abo ią podać w osławę; bowiem co stoi o to postronnym osobom iż one dadzą ukontentowanie sobie a także swoim miłośnikom?
Na niektórych dworach naszey Francyey, a zwłaszcza ostatnich, barzo było w obyczaiu spotwarzać one godne panie; pamiętam czas, gdzie nie było iednego gładysza dworskiego, któryby nie wymyślił opowiedzieć co fałesznego przeciwko tym paniom, abo też nie wygadał czego prawdziwego. Czemu należy się barzo wielga przygana; bowiem nie godzi się nigdy obrażać czci białych głów, a zwłaszcza co znamienitszych. Mówię tak dla tych,