Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

iestem dopiro w czerstwości wieku y moiey lubości tutay, y piękności, wasze osądzenie barzo mi iest gorzkie. Owo ile że znam więcey przyczyny rada się widzieć na tym świecie, iako na każdym inym, y żałować umierania, chcę wam w tym okazać moią wspaniałość y upewnić was, iż przyimuię śmierzć chętnie, iako naybarziey podła, nizka, ohyzdna, szpatna a szedziwa tego świata.“ Poczym, iąwazy śpiewać psalmy z wielgą nabożnością, hnet pomarła.
Pani Depernina[1], z domu Kandalanka, popadła w chorość tak naglą, iż w mniey niż sześć abo siedm dniów ią zmietła. Zanim pomarła, imała się wszytkich środków, iakich ieno mogła, aby się uleczyć, błagaiąc pomocy ludzi a Boga prośbami barzo gorącemi, y wszytkich przyiaciół sługów a służebnic, iako iż barzo iey omierzłe było umierać w tak młodym wieku; przedsię kiedy iey przedstawiono iż trzeba po dobremu odyść do Boga y że niema żadnego likarstwa: „Prawda-li to? rzekła; owo zostawcież mnie, zaczym będę się statecznie gotować ku temu.“ Takie były własne słowa oney paniey. Zaczym hnet podniesła piękne białe ramiona ku górze, składaiąc obie dłonie iedna do drugiey, y potym z twarzą szczyrą a sercem umocnionem, ięła się cirpliwie znosić śmierzć a opuszczać świat, który zaczęła sielnie sobie mierzić w słowach barzo krześciiańskich; potem zasię zmarła iako barzo nabożna y dobra krześciianka, w wieku dwudziestu y sześci lat, y będąc iedną z cudnieyszych a słodszych pań swoiego czasu.

Powiedaią iż nie iest pięknie wychwalać swoich, wszelako także nie godzi się ukrywać piękney prawdy;

  1. Pani d’Epernon, z domu de Candale.