Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom I.djvu/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

chłop iey dosiadł y brał pod się y tarmosił, mnimaiąc wielgą krzywdę tym uczynić pyszności swego serca, y rozumieiąc za wielgie spodlenie tak bydź podścieloną a poddaną na sposób triumphalnego łupu lub niewolnicy, ieno chciała w tym zawsze zachować wirzch a górowanie. A zaś pomocne iey było w tem, iż nigdy nie chciała przypuścić do się kogo więtszego od siebie, z obawy iżby ten, wspiraiąc się na swey potędze a władztwie, mógł iey nałożyć prawo, y mógłby nią obracać, wywiiać a tyrmosić iakoby mu się podobało; ieno dobirała zawsze do tego równych sobie abo poślednieyszych, którym przepisywała ich postawę, obyczaie, porządek a kształt miłosnego turnieiu, ni mniey ni więcey iako czyni rotmistrz swoim ludziom w dzień bitwy; y rozkazowała im nie przekraczać tego porządku, iednym pod grozą stradania iey łaski, drugim zgoła życia; tak iż, czy stoięcy czy siedzęcy, czy pokładszy się, nigdy nie mogli się chłubić zyskaniem by namnieyszego iey poniżenia, ani poddania, ani uległości, któreby im wyświadczyła y okazała. Powołuię się na to co mówili a myśleli owi y owe, którzy parali się takowem miłowaniem, takimi postawy, obyczaymi a sposoby.
Owa pani mogła tak rozkazować, bez tego iżby miała cokolwiek popuścić ze swoiey wrzkomey części abo też z pyszności swego serca, wedle tego bowiem com słyszał od niektórych praktików, dość iest sposobów do spełnienia takowych rozkazów a obyczaiów.
Oto, wierę, srogie a pocieszne uwidzenie białogłowskie a osobliwy skrupuł hardego wnątrza. Wżdy miała ta pani racyią; nieznośne bowiem to iest cirpienie bydź tak