Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom I.djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ścierwionym a cuchnącym; tak iż biedna niewiasta udusiła się od złego powietrza które cirpiała przez wiele dni.
W Stu opowiastkach królowey Nawary[1] macie naycudnieyszą a barzo smutną historyą iakąby można naleźć w tey materyey, o oney cudney paniey alemańskiey, którą mąż zniewolił, aby piła zwyczaynie z czaszki swoiego przyiaciela którego on uśmiercił; które to żałośne widowisko oglądał pan Bernadź, naonczas poseł w tym kraiu od króla Karla Ósmego, y sam to zaświadczył.

Za pirszym razem kiedy byłem we Włoszech przeieżdżaiąc przez Wenecyą, opowiedano mi za prawdziwą iednę gadkę o szlachcicu albańskim, który, przydybawszy żenę na cudzołoztwie, uśmiercił galanta. Owo ze złości że iego żena nie zadowoliła się nim (był bowiem z niego krzepki kawaler y barzo uzdolniony do posług Wenusowych, tak iż mógł wstępować w szranki do dziesięci lub dwunastu razów za iedną noc) za karę dla niey, z wielgą troskliwością wyszukał po świecie tuzin pachołków, srogich ogierów, o których było wiadomo iż byli dobrze a potężnie ukształtowani we swoich członkach y barzo obrotni a zapalczywi w samey rzeczy; których wziął, zgodził y naiął za piniądze; y zamknął ich w pokoiu żeny (barzo cudney białey głowy) y wydał im ią, prosząc wszytkich aby dobrze pełnili swoią powinność, z podwoyną płacą ieśli się dobrze spiszą: iakoż ięli ią wszytcy obskakiwać, iedni po drugich, y oporządzili tak sumniennie iż ią przyprawili na śmierć, z wielgiem ukontentowaniem męża; wżdy gdy była blizka umierania, wymawiał iey że skoro tak barzo smakowała w onym słodkim likworze niech się nim uraczy do syta; w tym spo-

  1. Opowieść XXII-ga: Pan Bernadź = M. de Bernage, koniuszy Karola VIII-go.