Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom I.djvu/202

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

W czym słyszałem iak wielu bywałych ludzi życzyło sobie żeny nadobney y co nieco k...y, radniey niż żeny szpatney a nawstrzemięźliwszey w świecie; w takiey bowiem szpatocie przemieszkuie ieno sama niedola a nielubość, y ani źdźbła szczęśliwości; w piękney zasię sama lubość a szczęśliwość y barzo mało niedoli, wedle niektórych. Powołuię się na tych którzy sami zbiegali one ściżeczki y drożyny.
Od niektórych znów słyszałem, że niekiedy dla mężów nie iest dobrze, aby mieli żeny tak strzemięźliwe; tak bowiem z tego są pyszne (mnimam te które maią oną cnotę tak rzadką), rzekłbyś iż chcą górować nie nad mężami tylko, ale nad niebem y gwiazdy: wey im się zdaie, przez taką butliwą czystość, iż sam Pan Bóg im za to iest dłużen. Ale barzo są w obłądzie; słyszałem bowiem od wielgich doktorów: że Bóg barziey rad widzi biedną grzysznicę, pokorną a żałuiącą (iako uczyniła Magdalena) niż taką pyszną y wyniosłą, która mnima iż godna iest raiu, nie oglądaiąc się na miłosierdzie ani też wyrok Stworzyciela swego.
Słyszałem o iedney białey głowie tak pyszney dla swey czystości, iż poczęła tyle gardzić mężem, że, gdy się iey pytano czy parzyła się ze swoiem mężem, „nie (powiedała) alić on parzył się ze mną“. Cóż za pycha! Owo możecie się domyślić, iak te nadęte głupie strzemięźliwe białe głowy poniewieraią bidnych mężów, ile że ci nie maią przeciw nim żadney przyczepki; a iako dopiro czynią te które są strzemięźliwe a bogate! dopiroż ta, która iest strzemięźliwa i zasobna sama z się, czyni nadętą, wy-