Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom I.djvu/147

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

chciała, ieno iż życzyła bydź miłowaną dla swoich cnót a nie dla samey przyczyny zemsty.
Nieboszczyk pan Guia[1], ieden z barzo dwornych y doskonałych szlachciców w całym świecie, zaprosił mnie iednego dnia na dworze iżbych z nim obiedował. Zgromadził dwanaście nayuczeńszych ze dworu, między inymi Xiędza biskupa Dedola, z rodu Epinaiów w Bretaniey, panów Romsara, Baifa, Deporta, Dobiniego (którzy dway są ieszcze przy życiu y mogą mi łżyczkę zadać) y inych których nie pomnę; z ludu rycerskiego stanu był ieno pan Guia y ia. Uradzaiąc w czasie obiedu o miłości, o dogodnościach y niedogodnościach, lubościach y nielubościach, o złu y dobrze które przynosi w swoiem użyciu, skoro każdy wyrzekł swoie mnimanie o iednym y drugiem, wywiódł pan Guia konkluzyą, że nawyższy stopień oney rozkoszy leży w takowey pomście y prosił każdego z tych wielgich osób aby złożyła o tym naprętce kwartynę; co też uczyniły. Chciałbych ie mieć aby ie tu przytoczyć; z których pan Dedol, ile że mówił y pisał szczyrym złotem, otrzymał palmę.
Y wierę, miał przyczynę pan Guia głosić to twirdzenie, iako że sam tak sprawił dwóch możnych panów (mi znaiomych) nawdziewaiąc im rogi za to iż mu okazali nieżyczliwość; wżdy żeny ich były barzo nadobne: owo miał w tym dwoiakie rozkoszy: zemstę y ukontentowanie. Siła znałem ludzi, którzy się pomścili y nacieszyli w takim sposobie, y ci też byli tego mnimania.

Znalem również białe głowy piękne y zacnego stanu, które mówiły y uręczały, że, kiedy mężowie ie gnębili

  1. Pan de Guast, jeden z ulubieńców Henryka III-go, zamordowany w r. 1575.