Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom I.djvu/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

na ięzyki; y niedość że dały im zaszczyty, ieszcze im daią wiele bogactw do tego.
Znam iednego, który był lichym chudziną kiedy przywiódł na dwór swoią żenę, barzo cudną białą głowę; owo w mniey niż dwa lata, zratowali się y zebrali znaczny dostatek.
Ieszcze trzeba szacować owe białegłowy które tak wiedą swoich mężów ku fortunie y nie czynią z nich pospołu rogali a dziadów: iako powiedaią o Margarecie Namurskiey, która była tak głupia, iż zastawiła się y dała wszytko co ieno mogła Loisowi xiążęciu urlieńskiemu, iemu który był tak wielgim y potężnym panem y bratem królewskim, y wyciągnęła z męża co tylko mogła, tak iż barzo stąd Podupadł y zniewolony był sprzedać swoie grabstwo Bloyskie rzeczonemu panu Urlieńskiemu; owo zważcie to, iż xiążę spłacił go pieniądzmi a mieniem, które tamtego głupia żena mu podarowała. Głupia, wierę, była barzo, aby pchać w zasobnieyszego a więtszego od się. Możecie mnimać, iż potym wyśmiał się z oney a z onego; snadnie bowiem był zdolen to uczynić, tak był niestateczny y mało trwały w swoich miłościech.
Wiem iedną białą głowę, która, rozamorowawszy się w pewnym dworskim szlachcicu, y skłoniwszy się k’iego żądaniom cielesnym, nie mogąc mu dać piniędzy (ile że iey mąż strzegł swoiego skarbczyka niby iaki xiądz), dała mu nawiętszą część swoich klenotów, których walor przechodził trzydzieści tysięcy talerów; aż na dworze mówiono, iż mógłby ów szlachcic budować, skoro miał taką moc kamieni uskładanych a nagromadzonych; zasię