Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Tajna krzywda – Skryta zemsta.djvu/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
huan.

Przychodzę do cię, mój miły,
Jako do szczerego druha,
— Jeśli nas tu nikt nie słucha —
Po pomoc w sprawie zawiłej.

don lopez (na stronie).

Drżę, słuchać ledwo mam siły
W przeczuciu jakowejś zdrady.

huan.

Przyjaciel mój pyta rady
W pewnej honoru potrzebie,
Więc chcę się poradzić ciebie.

lopez.

Cóż takiego?

huan.

Pośród zwady
W grze, pomiędzy szlachcicami
Przyszło śród kłótni ku temu,
Że jeden zadał drugiemu
Kłam, i ostremi słowami.
Tamten nie słyszał imfamii,
Ale nie uszła baczności
Przyjaciela, co śród gości
Siedząc, złośliwe szeptania
Słyszał; więc pełen wahania
W swojej o druha dbałości
Pyta, co czynić w tym razie:
Czy mu powtórzyć wypada
To, co się o nim powiada,
Czy ma przepuścić na razie
Niedosłyszanej obrazie?...
Gdy sam się zemście nie przyda,
Wyznać — tamtemu ohyda;
Zamilczeć, — to bez ustanku
Cierpieć, że doznaje szwanku.
— Cóż zrobi? Zmilczy, czy wyda?...

lopez.

Pozwól mi jednej minuty.