Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Książę Niezłomny.djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
FENIXANA.

Ani się tém rozweselę,
Ani tém żądań ukorzę,
Że moje smutki podzielę
Pomiędzy ziemię i morze,
Że pójdę z myślami w tan
I sprzęgnę te oba światy,
Z pianami równając kwiaty,
Kwiaty równając do pian.
Bo ogród, kiedy zazdrosny
Spojrzy na fale szalone,
Chciałby tak płynąć jak one
I zaraz zefir miłosny
Dwa razy miłośniéj dysze;
I szaleniéj rozkochany,
Z gałęzi, które kołysze,
Czyni kwiatów oceany.
A morze, gdy się zasmuci,
Spojrzawszy na te ogrody,
Wnet ucisza szklane wody;
Z fal wysokich pianę zrzuci
I drugim prawom poddane,
Równe zdobywa uroki,
Z szmaragdów mając zatoki,
Z błękitów piersi ulane.
I tak, tu kwiatowy łan
I ogród pełen szkarłatów
Wydaje się morzem kwiatów