Przejdź do zawartości

Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/446

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Alvaro.

Więc i drzwi te zamknąć można?

Mendoza.

Można. (n. s.), Cóż nam niosą losy?

Alvaro.

Przebaczcie, działam zostrożna.

(Zamyka drzwi wchodowe).

— Teraz méj sprawy osnowie
Dajcie ucho. — Dziś w rozmowie
Słyszałem, że zamierzano
Odwiedzić was...

Mendoza.

W rzeczy samej.

Alvaro.

W tém więzieniu.

Mendoza.

Nie kłamano.

Alvaro.

Z owéj wizyty niewczesnéj
Mnie wypadnie cios bolesny.

Mendoza (n. s.).

Awantura już się klei.

Izabela (n. s.).

Ostatek tracę nadziei.

Alvaro.

Śpieszyłem więc przybyć, zanim
Nadejdzie tu ów ktoś drugi,
Swojéj natrętnéj posługi
Wiedzion niepohamowaniem;
Śpieszyłem zaś bronić cześci.

Mendoza.

Nie rozumiem ciemnéj treści.

Alvaro.

Więc jaśniéj się wytłomaczę.

Izabela (n. s.).

Jak mi serce w piersi skacze!
Czy do mnie wstęp długi zmierza?

Alvaro.

Pan Korregidor zamierza
Z panem Fernandem z Valoru,
Co jest krewnym de Maleka,
Załagodzić sprawę sporu,
A mnie się taka opieka...