Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/309

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Diego.

Co było?

Król.

Czyn niesłychany!...

Diego.

Król mój i pan zadumany.

Król.

Zadumać się jest przyczyna.

Diego.

Panie, czeka na Was łoże
I dzień już zjawiać zaczyna
Na wschodzie rąbki złocone.

Król.

Do snu głowy méj nie nagnę,
Aż dowiem się, czego pragnę.

Diego.

Panie, zachcenie szalone.
We dnie poznać cię kto może!...




SCENA XII.
(Wbiega Kokin).
Kokin.

Choćbyś miał biednego człeka
Zabić, — ujrzawszy zdaleka,
Mówić z tobą, królu, śpieszę.

Król.

Jakież nam Kokin świadectwo
Dziś da, że myśli dorzecznie?

Kokin.

Czyn ten straszny ostatecznie
Potwierdza jego szlachectwo.
Choć mię między wartogłowy
Liczysz wiatrem nadymane,
Patrz, królu, — jak, kiedy stanę
Przed tobą, jestém surowy,
Ja, ów sowizdrzał swawolny.
— Słuchaj, królu, co opowiem.