Tu przed tobą klękam,
Ja-m jest.
Ha! Z wściekłości pękam.
Jakto? Czyż nie powiadałem?
Żeś się odzywał, słyszałem.
Lecz tamten uszedł mi z rąk.
Dusza moja pełna mąk.
Cierpliwość wścieka się szałem.
Wypuściłaś go z mieszkania?
Tak pani.
Patrz, co się dzieje:
Zbadaj cały dom; złodzieje,
Gdy im wstępu nikt nie wzbrania,
Wchodzą sobie bez wahania.
Zbadam dom. Gniew mi się zżyma
W piersi. Ha, niech go powstrzyma
Bóg, bym nie odkrył gadziny,
Co tak składa odwiedziny
Domowi, gdy mnie w nim niema.
Potrzeba było szalenie
Czuć się odważną, seńora;
Za chwilę było nie pora.
Życia mego ocalenie
W tém czułam.
Jakież natchnienie!
Cudowne. Księcia Henryka
Pomyśl, — Gutierre spotyka
U mnie. Logiką nie zbłądzi,
Gdy mię spólniczką osądzi.
Tak niebezpieczeństwo znika,