Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Życie snem.djvu/91

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Masz zręczność gładkiego słowa
A czem miłość, wiesz zapewne. (odch.)

Rozaura

Obym była nie wiedziała.
Nieba! spieszcie mi z pomocą,
Wskażcie ścieżkę, by umiała
Poprowadzić mnie tą nocą
Mojej doli opłakanej;
Drużkę wskażcie, co podobna
Do mnie, dolą tak żałobna
Idzie, widząc koło siebie
Nieprzebyte przeszkód ściany.
Wskażcie położenie trudne,
W którem rozum takie złudne
Daje rady, że w nich nie ma
Ni ratunku, ni pociechy,
W którem zaledwie oczyma
Dojrzysz nieszczęścia, już echy
Strasznemi drugie odpowie,
Już się z jednego popiołów
Drugie, jak Feniks odradza,
Stare cudownie odmładza,
W żywych się zmarłe odnowi.
Mówiono, że tych Aniołów
Nieszczęścia czarna gromoda
Jest bojaźliwą, że rada
Dlatego kupić się w tłumie:
Ja to bojaźnią nie umię