Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Życie snem.djvu/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W więzach mych, pod sklepień wiekiem,
Co sterczały tam nademną,
Mogłem wątpić, czy’m człowiekiem,
Czy potworną tylko ciemną.
Dziś blask słońca w duszę wcieka
Pół ja zwierza, pół człowieka.

Rozaura (wchodzi n. s.)

Za Estrellą idę w ślady
Pełna trwogi, by gdzieś z boku
Nie spotkać Astolfa wzroku.
Trzeba mi Klotalda rady,
Pełne zrobię mu wyznanie...

Klaryn (do Zygmunta)

Nowym świat ci cały, panie.
Cóż ci też tak — w oko wpadło?

Zygmunt

Nic nie dziwi mnie zbyt wiele.
Wyobraźnia drogę ściele
Temu, co człowiek zobaczy,
A przy niej — wszystko pobladło.
Jedna rzecz tylko mnie trzyma:
Nad piękność niewiast — nic nie ma.
Mówią, że w szacie prostaczej
Mężczyzny świat się odbija,
Lecz czyjaż postać, o! czyja