Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Życie snem.djvu/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Chciał, by wbrew starym kolejom
Kniaź Moskwy władał przestrzeniom
Polski. Lecz z dworem lud cały
Zgodnie na myśl tę powstały.
Nie chcemy obcego pana,
Skoro krew królów nam dana.
Więc w tej nieszczęsnej otchłani
Gdzie wola ojca cię trzyma
Idziem tęsknemi oczyma
Szukać cię dla Polski, pani
Ludu, na ojca i króla.
Tłum mnogi się tam rozczula
Pragnie cię widzieć, powitać,
Pragnie z swym księciem na czele,
Losów o przyszłość zapytać.
Żyj nam Zygmuncie lat wiele!

Zygmunt

Raz drugi, wielkie niebiosy!
Mam śnić wielkości, ja właśnie,
Com, jak są marne, doświadczył?
Drugi-ż raz będę się patrzył,
Jak ten majestat, te głosy
Wielkość wieszczące znikomą
Rozpłyną podobne fantomom
Jak wszystko, co błyszczy, zagaśnie?
Nie będzie tego, nie będzie!