spierały się z sobą która ma nieść harfę i Djana nakoniec przemogła. Poczém udały się na ulicę Augustjańską w kierunku kościoła św. Germana, przed którym się przeżegnały, a po chwili stanęły u kresu swéj drogi; ho zaledwie minęły zaułek uliczki Erfurckiéj, ujrzały dom w którym mieszkały.
Ten dom był przy ulicy ś. Małgorzaty naprzeciw prawie budynku przytykającego do więzienia Abbaye.
Przechodząc spiesznie około odwachu, zatrzymały się obie jednocześnie, a ich ręce zespoliły się i uścisnęły.
— Oh! — zawołała Djana z głębokiém zadziwieniem.
Cyprjana przypatrywała się zdumiona pojazdowi, który się obok niéj zatrzymał. Przez otwarte drzwiczki tego pojazdu, widzieć się dawała główka panienki, któréj twarz wybladłą i schorzałą otaczały długie blond włosy.
Stopień pojazdu opadł równocześnie jak się otwierały drzwi domu sąsiedniego, i z pojazdu wysiadła kobieta podając rękę panience.
— Lola... — poszepnęła Cyprjana.
— I Blanka... — dodała Djana.
Kobieta i panienka weszły do domu, a drzwi się za niemi zamknęły, zanim Djana i Cyprjana stojąc jak wryte, pomyślały aby krok postąpić.
Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/812
Wygląd
Ta strona została przepisana.
KONIEC TOMU TRZECIEGO.