Strona:PL P Féval Dziewice nocy.djvu/282

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dochodzi do cudowności, gdzie żadna nadzieja nie wydaje się szaloną.
Stefan mawiał:
— Tam cierpię jak wszędzie Djano i może bardziéj.
Djana nic nie odpowiadała. Powracała do siostry która mniej śmielsza i rostropniejsza, uległa pod wpływem bujnej wyobraźni Djany.
Paryż był ich ulubionym marzeniem.
Lecz gdyby niespodzianie zajechał po nich pojazd, czyliżby się odważyły opuścić panią i Blankę które ubóstwiały?
Roger de Launoy ich towarzysz lat dziecinnych, myślał także o Paryżu. Był wyniosłym.
Pomimo łagodnośc swegoi charakteru uczuł, głęboko oziębłość, jaką mu Penhoel okazywał od chwili przybycia obcych.
Robert i Lola owładnęli panem który tylko spoglądał ich oczyma. Wszyscy byli mu obojętnymi. Gdyby nie pani którą kochał jak matkę i Cyprjanę jak kochankę, Roger byłby dawno pałac opuścił. .