byli nim obdarzeni. Nie zgadzano się na to czy był dobrym chrześcijaninem lub służalcem złego ducha, lecz wzbudzał zaufanie a jeszcze większą obawę.
Był szuanem w czasach wojennych.
Gdy bogobojni ludzie powracali z Redon wieczorną porą i zmuszeni byli przeprawiać się przy porcie kruczym, ogarniała ich trwoga na pół godziny przed tém i przez całą drogę odmawiali modlitwy.
Lecz pomimo tego, był to prawdziwy bretończyk, który poświęcił swoje usługi królowi i swoim panom.
Widząc wywalone drzwi, Benedykt nie ruszył się i stał z założonemi rękami.
— Dawaj klucza!.. — zawołał Penhoel przyskakując do niego.
— Drzwi domu ojca twego były podobnież wyłamane za czasów niebieskich[1] — rzekł przewoźnik tonem obojętnego wyrzutu — lecz wtedy stałem za niemi jako obrońca.
- ↑ Szuani nazywali niebieskiemi żołnierzy rzeczy pospolitej francuzkiej.
(przypis tłómacza)