skom, którym to widać podobało się; gdyż igrały na wyścigi z krółewskiemi włosami.
Alfons tak był zatopiony w tej excentrycznéj rozrywce, że nie uważał wejścia Castelmelhor’a. Śmiał się, potrząsał głową dla przestraszenia swoich ulubieńców, brał w zęby jedwabisty włos ich uszu, i mruczał naśladując ich warczenie i ukazując żywe oznaki radości.
Castelmelhor popatrzał na niego w milczeniu. Uśmiéch głębokiéj wzgardy przebiegł po jego ustach: lecz ponieważ nie przybył dla czynienia spostrzeżeń fizjologicznych, przywołał na twarz wyraz pełen żartobliwéj dobroduszności i kładąc się również na dywanie położył głowę pomiędzy psami, które cofnęły się przelęknione.
Król brwi zmarszczył i smutnie spojrzał na przestraszone pieski, które otoczyły w pewnéj odległości nieznajomą głowę Castelmelhor’a
Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/590
Wygląd
Ta strona została przepisana.