Ta strona została przepisana.
że masz przy sobie broń... zapewne ją masz!... Broń się!
Śmiéch i glosy dworzan huknęły jeszcze głośniéj.
— Chcesz zobaczyć mą broń, hrabio — rzekł mnich szyderczo — dobrze, mam ich kilka.
Z szybkością błyskawicy mnich zarzucił sobie na jedną rękę połę habitu, schwycił za klingę hrabiego, i kawałki szpady upadły na posadzkę. Drugą ręką powalił hrabiego na ziemię.
— Oto jeden z moich oręży! — powiedział mnich, dotykając do piersi hrabiego krótki sztylet, o którym mówiliśmy — lecz na ten oręż najmniéj liczę.
Mnich nie zranił hrabiego, lecz nagle wstał i otworzył podwoje prowadzące do galeryi na oścież. Castelmelhor w obliczu najmniéj dwudziestu dworzan, rozmawiają-