Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/276

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

skiego kawalera, według wszelkiego prawdopodobieństwa udać się był powinien. Na nieszczęście nikt ani pomyślał o Baltazarze.
— Mój kochany Vintimille — rzekł król ziéwając — zdaje mi się, że już nie umiész mnie bawić.
Wszystkie placówki rozstawione w zaułkach, zeszły się na wspólne stanowisko i Conti wtedy mógł widziéć jak wszyscy prawie uśmiechnęli się, usłyszawszy publicznie wygłoszone niezadowolnienie króla. Pocieszał się on jednak myślą o księstwie de Cadawal, o Inezie któréj już zapewne nie grozi żadne niebezpieczeństwo; bo wierny Ascanio śpiewa jéj pochwały Ina cześć możnego seńora de Vintimille, który przemocy z narażeniem własnego życia, wyrwał ją z rąk królewskich. Takie powiastki — mówił do siebie faworyt — zazwyczaj statecznie działają na serca młodziutkich dziewic.
— Już nie umiesz ułożyć nic zabawnego