obalić potrafi; lecz nie mógł zniéść zwierzchnika.
Don Ludwik długo rozważał nad nieroztropnością swego postępku. Nie myślał jednak wcale projektować Conti’emu, aby się z nim podzielił władza. Jakkolwiek wiedział, że zaszczytnym dla faworyta byłby związek z potomkiem Souzy, pojmował i to przecież, że są dobra, któremi się za nic w świecie nie dzielimy. Don Ludwik ułożył sobie plan, widocznie niebardzo sprzyjający Conti’emu, plan, który w razie udania się, miał jemu, hrabiemu de Castelmelhor zapewnić w Portugalii piérwsze miejsce po królu. Wprawdzie, plan ów niszczył przyszłe nadzieje Don Simona de Vasconcellos; lecz czyż człowiek, którego pali żądza wyniesienia się, może się zajmować szczęściem swego brata?....
I ciesząc się już widokiem przyszłych
Strona:PL P Féval Łowy królewskie.djvu/134
Wygląd
Ta strona została przepisana.