Strona:PL P Bourget Zbrodnia miłości.djvu/76

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zmusiła Helenę do wyznania przed sobą miłości dla Armanda. Młody człowiek, proszony na obiad do państwa Chazel, wymówił się bilecikiem, twierdząc, że jest chory. Zaniepokojona Helena posłała męża na ulicę Linkoln, ale... Armanda nie było w domu. Zawód ten zranił ją tak boleśnie, że wtedy dopiero spostrzegła czem stał się dla niej baron de Querne, a nieszczęściem dla siebie spostrzegła to pod wrażeniem drobnego zmartwienia, które zakochanym wydaje się największem nieszczęściem, w chwili, gdy musiała wątpić, czy zdoła pozyskać człowieka, któremu serce swe oddała.
Miotana niepewnością, zamiast pracować nad stłumieniem w zarodku nowego, występnego uczucia, pytała samą siebie:
— Dlaczego nie dotrzymał słowa? Dla kogo mnie opuścił?
Armand, przyszedłszy nazajutrz, zastał ją zmienioną, niespokojną. Wziął ją za rękę, pytając łagodnie o powód smutku, ale Helena głośnym wy buchnęła płaczem.
Od tej chwili straciła moc panowania nad sobą, nie potrafiła nigdy ukryć wzruszenia, jakiem przejmował ją sam widok ukochanego. Uczucie jej wstąpiło teraz w tę fazę rozwoju, w której serce miotane jest kolejno czarnem zwątpieniem lub niewymowną szczęśliwością. Czyż podobna rozumować spokoj-