Strona:PL P Bourget Widmo.djvu/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

która się okazała za hałaśliwa dla niego, przybył do Hyères. Spotkał Ewelinę. Kazał się przedstawić. Pani Muriel, widząc, że stara się o względy bratanki i stwierdziwszy, że i ona się nim interesuje, zasięgnęła wiadomości, nietylko co do jego majątku i stanowiska, ale i co do charakteru. Okazały się takiemi, że nie dały powodu do żadnego zarzutu, gdy Malclerc się oświadczył, u Ewelina, zapytana, odpowiedziała: tak.
Nie było oczywiście nic nadzwyczajnego w zaręczynach podobnych. Może zbyt szybko doszły do skutku, skoro pani Muriel zabrała Ewelinę na południe w połowie listopada; młoda dziewczyna mogła zatem znać pana Malclerc’a Zaledwie cztery miesiące. Ale było to takie naturalne, że, znajdując się w warunkach nieco anormalnych, zdecydowała się prędzej od innej. Zresztą, ileż to małżeństw przychodzi do skutku w przeciągu okresów krótszych i są szczęśliwe. Ewelina, która prowadziła stałą korespondencyę ze swym starym przyjacielem, wspomniała kilkakrotnie między innemi nazwisko pana Malclere’a, opisujące tryb życia światowego, jakie pędził w Hyeres, lecz nie napomknęła nawet o swojem rodzącem się uczuciu. Czyż i to nie było zupełnie naturalnem? Czyż d’Andiguier nie wiedział, że i pod tym względem była podobna do matki i że, jak mu ta matka powiedziała niegdyś, im bardziej była wzruszona, tem uporczywiej milczała?
Właśnie to podobieństwo do matki wnet nasunęło czarne myśli dawnemu powiernikowi smutków po-