Strona:PL P Bourget Widmo.djvu/251

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wda nosi w sobie zdumiewające własności lecznicze. Dowodem, że pewność nieszczęścia znośniejsza jest od oczekiwania ciosu, odkrycie niebezpieczeństwa mniej przerażające, niż podejrzewanie go. Dlaczego jednak Malclerc, wiedząc o tem również, cofał się zawsze przed wyznaniem? Dlaczego? Dłatego, że odczuł to, co odczuwał i d’Andiguier z niezwykłą siłą, że nie wolno nigdy mężczyznie, bez względu na okoliczności, dotykać obrazu matki w sercu córki. Gdzie znaleźć wyrazy, aby wypowiedzieć głośno tę rzecz okropną? A czy można dać Ewelinie do przeczytania tę spowiedź męża, której każde zdanie przeszyłoby jej serce, jak ostrze zatrute? Choćby istniała jedna jedyna tylko szansa ukrycia nazawsze przed młodą kobietą kogo poślubiła, wychodząc za Malclerc’a, obowiązek tych wszystkich, którzy wiedzieli prawdę, nie ulegał wątpliwości. Powinni wszelkiemi siłami dopomagać do utrzymania jej w tej nieświadomości. Cios byłby zbyt okrutny... Co robić zatem?... Co robić?
Odwołać się do sumienia Malclerc’a, do tego sumienia zaćmionego wprawdzie, ale żyjącego, odczuwającego, pomimo swych błędów, odzywającego się w kartkach, na których Malclerc opowiedział swoje winy. — „Podnosi się we mnie” — pisał — „bunt. Czego?... Honoru...” A dalej: „Czuję się odpowiedzialnym wobec niej. Mam wyrzuty sumienia...” Tej struny może człowiek zawsze dotknąć w bliźnim. I jest to struna, której może zawsze dotknąć skutecznie. Z honorem jak z odwagą — świadek pobudza go i potęgu-