Strona:PL P Bourget Widmo.djvu/180

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nemu zmysłowością i wyrzutami sumienia, wyrwałem się z toni mojego żalu tak chciwie, z taką namiętną tkliwością? Co jest wspólnego między tem, o czem marzyłem, czego pragnąłem, co przeczuwałem a alternatywami żądzy i buntu, żądzy, znieprawionej występnemi wspomnieniami, buntu spóźnionego, który sprawia, że jestem jeszcze występniejszy, skoro nie odczułem go wcześniej? Zapóźno na te skrupuły, zapóźno na to, żeby być uczciwym człowiekiem! Jaka niewytłómaczona sprzeczność sprawia, że to podobienistwo, które mnie tak pociągało, przyczynia mi nagle takich udręczeń?.. Dzisiaj, kiedy to pierwsze wrażenie pogłębiło się i odnowiło w ciągu ostatnich trzech miesięcy, rozumiem zarówno dlaczego nie istniało przed tym naszym wyjazdem, jak i dlaczego zrodziło się tak nagle i gwałtownie z chwilą, gdy zamieniliśmy pierwszy, prawdziwie namiętny pocałunek. Rozumiem dlaczego stary dom rodzinny, który wybrałem, ażeby w nim spędzić, w samotności i skupieniu, ów tydzień ostatecznego zespolenia się i w którym zostałem jej mężem — śród jakich wzruszeń! — pozostanie mi na zawsze w pamięci, jako jedno z miejsc na świecie, gdzie najwięcej cierpiałem. Bo być kochanym przez dziewicę, z całą wstydliwą tkliwością, z całą świętą powściągliwością takie; miłości, to rzecz taka wzniosła, taka piękna, taka cenna! a chcąc zasłużyć na ten dar święty — ksiądz miał słuszność — mężczyzna musi się oczyścić w skrusze, w zapomnieniu o tem, czem był. Trzeba się stać człowiekiem nowym, człowiekiem narodzonym po raz wtóry, o ja-