Strona:PL P Bourget Widmo.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jak rozwijać się będą sceny tej tragedyi, historyk bolesnej przygody skazany zostanie na analizę takiej rozpaczliwej aberracyi moralnej, zmuszony będzie studyować i wykazywać anomalię duszy tak zbrodniczo patologiczną, że jest zupełnie wytłómaczonym, jeżeli doznaje potrzeby poprzedzenia, niby prologiem, tych scen wzruszeń karygodnych, wspomnieniem wielkiego i delikatnego uczuciu ludzkiego, choćby to wspomnienie miało się wydać niewłaściwem. Postąpi jak chirurg, który, przed wejściem do szpitala, zatrzymuje się i przypatruje świeżym kwiatom na wystawie sklepowej, jakgdyby pragnął dowieść samemu sobie, że istnieje na świecie jeszcze coś innego, oprócz ciał toczonych przez wrzody, ran cuchnących i agonij..
Oto są zatem obrazy, które wyłaniały się z przeszłości pana d’Andiguiera i stawały pomiędzy cudami muzeum, a wzrokiem jego, gdy czekał na Ewelinę Malclerc. Oto wspomnienia, które tłoczyły się dokoła niego i sprawiały, że przez te pół godziny przeżył znów w duchu przeszło dwadzieścia lat życia własnego.
Zanadto kochał jeszcze dotąd matkę umarłą, aby go nie można było ugodzić śmiertelnie przez tę córkę żywą, która za kilka chwil, wchodzące tylko do pokoju, uprzytomni mu tak bardzo nieboszczkę; niesłychanie bowiem były podobne do siebie z sylwetki, z ruchów, z twarzy. Nie od dziś to starzec obawiał się, ażeby się nie stały podobnemi również i w losie swoim, a halucynacya wsteczna wywoływała dlań z prze-