Strona:PL P Bourget Po szczeblach.djvu/467

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rwani z korzeniem? Co to ma znaczyć? To jest kontr-rewolucya i jej wiekuista robota w nowej formie. Czy mniej zbrodni trafia się pomiędzy chłopami, którzy nigdy nie opuszczali rodzinnego gruntu? Dwudziestopięcioletni chłopiec zadurzy się w ladacznicy i kradnie dla niej. Naiwna dziewczyna słucha namowy łotra. Daje się uwieść... I cóż z tego? Ale tu idzie o to, aby zaprzeczyć korzyści Postępu, ażeby wysławiać dawne zwyczaje... Wszystko im służy za pretekst. Brak środowiska? Coż to znowu znaczy? Że chcą powrócić do dawnych przesądów, odbudować różnice kastowe, zatrzymać ten ruch ludu, pnącego się do góry... Brak religii? Przecież on był wychowany religijnie, ten zbój... Rumesnil... Ma przecież swoje własne środowisko. Nie wyszedł z łona damokracyi... A to tylko błoto... Nie! Oboje mieli wszystkie dane, żeby zostać — ona uczciwą i dzielną kobietą, a on dzielnym i uczciwym człowiekiem: ona jak matka, on jak ja... Więc są jeszcze występniejsi i niema dla nich wymówki... sami są winni...
Tak rozumował nieszczęśliwy ojciec, wsparty łokciami na stole, pomiędzy porozrzucanemi książkami i nietkniętemi kajetami uczniów. Rozumowanie przedstawione w ten sposób, oparte na takich podstawach, wydawało mu się, nie bez racyi, logicznem i niezbitem. A jednocześnie tłumiona litość, którą zaczynał odczuwać dla zbłąkanych dzieci, wykazywała sofizm dowodzenia. Puste jest twierdzenie, że niema koniecznego związku pomiędzy niektóremi doktrynami a pewnemi czynami.
Dowodem tego był Rumesnil — chociaż i ten