Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kiem zaniechać tryumfów światowych, pani de Sermoises przerzuciła się na pole literatury, ale literatury prawowiernej, nacechowanej barwą klerykalizmu.
Poprzednio już wiedziała od hrabiny, że, autor „Sigisbeusza“ jest siostrzeńcem księdza; zresztą duch romantyzmu, wiejący z tego utworu, pozwalał jej przypuszczać, że młody pisarz niema nic wspólnego ze szkołą nowoczesną, której realizm obrażał jej wstydliwość niewieścią. Tonem tak uroczystym, jak sędzia orzekający o losie winowajcy, wykładała Ireneuszowi swoje teorye i unosiła się z zachwytu nad jego dziełem:
— Ach! panie, ileż tu poezyi, wdzięku, uczucia!... Poemat ten przetrwa lata, wieki całe!... Wynagradzasz pan nam, kobietom, krzywdę wyrządzoną przez tych pisarzy, którzy lubują się w brudnych opisach i skalpelu zamiast pióra używają.
— Pani... wyjąkał młody człowiek, przerażony tą szumną mową.
— Mam nadzieję, że pan nie zapomni o mnie — przerwała żywo — przyjmuję w środy od piątej do siódmej. Pochlebiam sobie, że pan znajdziesz u mnie towarzystwo przyjemniejsze niż u hrabiny, która jest cudzoziemką, jak panu zapewne wiadomo. Spotkasz pan umnie kilku członków akademii, którzy czynią mi zaszczyt zasięgania mej rady, co do wartości swych