Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/62

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Uczucie doznawane codzień przestaje być odczuwanem. Spanoszeni mieszczanie nie objawiają swych wrażeń, lecz instyktownie tłumią je na dnie serca, jako dowody zdradzające ich nizkie pochodzenie... Ireneusz nie miał zresztą czasu zastanowić się bliżej nad naturą uczyć, przepełniających jego serce. Lokaj otworzył drzwi, wprowadzając obu młodych ludzi do pierwszego salonu, urządzonego z banalnym przepychem, stanowiącym cechę wszystkich nowożytnych apartamentów paryzkich. Kto widział jeden salon podobny — wszystkie już poznał. Ale oczom Ireneusza najdrobniejsze szczegóły tego umeblowania zdawały się dowodami nader wykwintnego arystokratycznego smaku: zarówno staroświeckie makaty, pokrywające fotele jak wiszący nad kominkiem olbrzymi dywan, przedstawiający uroczystość bożka Bachusa. Drzwi naoścież otwarte prowadziły z tego pokoju do drugiego, znacznie obszerniejszego salonu w którym, sądząc po gwarze rozmowy, goście musieli już być licznie zebrani. Onieśmielenie podnieca częstokroć bardzo młodych ludzi i potęguje ich zmysł spostrzegawczy. Ireneusz, stanąwszy we drzwiach, jednym rzutem oka ogarnął wszystkich zgromadzonych: dojrzał czerwoną suknię pani Moraines, która, podawszy rękę jakiem uś-