Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/430

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Potem, stając nagle przed Ireneuszem, dodał:
— A zrobiłem to dlatego jedynie, że śmiała tobie ubliżyć... Słuchaj, Ireneuszu — zawołał wybuchając gniewem — powiedże mi wreszcie, czy obraziłeś się na mnie za to, co ta dziewczyna nagadała?
— Tak — chłodno odparł Ireneusz.
— Dobrze — odpowiedział Klaudyusz, siadając na fotelu — teraz możemy pomówić spokojnie. Chciałbym abyśmy się porozumieli nawzajem... Pozwolisz zatem, że podniosę każdy najdrobniejszy szczegół O ile mi wiadomo, Koletta powiedziała ci dużo rzeczy... Rozważmy, każdą z nich kolejno... Otóż przedewszystkiem dowodziła jakoby słyszała odemnie, że ty jesteś kochankiem pani Moraines... Nie przerywaj mi — wtrącił, widząc oburzenie przyjaciela. — Mówiąc z tobą a zwłaszcza w kwestyi danej naszej przyjaźni, drwię sobie z konwencyonalnych przepisów towarzyskich, niepozwalających wymienić nazwiska kobiety. Nie jestem zresztą człowiekiem światowym i chcę jasno postawić kwestyę.. To nowy dowód podłości Koletty!... Skłamała bezczelnie.. Czy chcesz wiedzieć co jej powiedziałem? Pamiętam naszą rozmowę tak doskonale, jakgdyby wczoraj miała miejsce... zresztą, żałowałem natychmiast słów nieopatrznie wyrzeczonych... Otóż