Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/363

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wreszcie, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Włóczyłem się po ulicach smutny, znudzony, przyglądając się przechodzącym paniom i panom po to jedynie, aby zabić kilka godzin czasu. Dlaczegóż jakaś siła demoniczna pociągnęła mnie w stronę „Comedie Francaise?“ Po co po kilkomiesięcznej niebytności zaszedłem do foyer pogawędzić ze starym Farguet, o którego dbałem akurat tyle, co o pierwszy artykuł wyszły z pod mego pióra? Dlaczegóż rozmowa moja tryskała wtedy dowcipem i bogactwem fantazyi, choć nieraz na proszonych obiadach siedziałem niemy, jak ryba? Dlaczego Koletta miała na sobie historyczny Kostyum, w którym wyglądała tak czarująco, że urokowi jej oprzeć się nie zdołałem? Miała grać rolę Rozyny w „Cyruliku“. Zaciekawiony jak jej się uda główna a tak piękna arya, poszedłem do sali teatralnej. Dlaczegóż śpiewając, wciąż na mnie patrzyła z nietajonem wzruszeniem, które mimowoli i mnie się udzielało? Dlaczegóż w jej ustach, oczach, w całej twarzy wreszcie malowała się głęboka boleść serca pałającego miłością ku najszczytniejszym ideałom a zaprzedanego w niewolę poziomych spraw codziennych? Od tej chwili pokochałem ją jak szaleniec i łudziłem się pozyskaniem wzajemności! Nie stawiła żadnego oporu, tejże nocy oddała