Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/292

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

słę niezrównaną znajomością sklepów i magazynów, rozprawiając o Paryżu tak, jak Robinson o swej wyspie. Od czasu do czasu odybywała istne pielgrzymki do dzielnic bardzo oddalonych od ulicy Bagneux, dowodząc, że kawę w tym tylko sklepie a ciasta w tej tylko cukierni kupować można. Wiedziała w które dnie przychodzi świeży transport oliwy lub śledzi do sklepu korzennego. Podczas tych wycieczek, doznawała zwykle tysiącznych przygód, które dostarczały niewyczerpanego materyału do rozmowy. Jeżeli chodziła piechotą, rozwodziła się następnie nad brakiem porządku na ulicach, nad ścieśnionem powietrzem, lub nad niegrzecznością przechodniów. Jeżeli jeździła omnibusem, miała tysiące rzeczy do powiedzenia o swych sąsiadach: widziała jakąś panią bardzo tłustą i uprzejmą, to znów jakiegoś niegrzecznego młodzieńca, konduktor poznał ją i ukłonił się grzecznie... omnibus o mało się nie wywrócił... jakiś pan bardzo stary i chodzący o kuli nie zdążył wsiąść na przystanku... Niegdyś Ireneusz przysłuchiwał się z zajęciem tym błachym szczegółom, które pani Offarel pomimo płytkości swego umysłu, umiała ubarwić oryginalnemi a dosadnemi wyrażeniami.
Opowiadając o jakimś panu, który umiz-