przed przyjaciółmi uczucia nasze... To też wyszedłszy od Zuzanny, Ireneusz podążył natychmiast na ulicę Varenne. Od owego czasu, kiedy spotkał u Klaudyusza Colettę, nie był jeszcze u niego; minąwszy bramę i wszedłszy na obszerny dziedziniec pałacu Saint Euverte, mimowoli zastanawiał się nad różnicą, zaszłą w jego uczuciach od ostatniej bytności w tym domu. Jakaż olbrzymia zmiana w tak krótkim stosunkowo przeciągu czasu! Szczęście wprowadziło go w stan gorączkowego odurzenia, które nie dozwalało mu rozumować trzeźwo. Nie zwrócił uwagi na to, że podobny obrót świadczył o niezwykłej wprawie i biegłości jego madonny, ale z najwyższem zadowoleniem dostrzegał przerażająco szybki postęp swych uczuć, widząc w tem niezbity dowod ich głębokości. Czuł się tak lekkim i szczęśliwym, że pędem biegł po schodach jak za swoich uczniowskich czasów, kiedy otrzymawszy celujący stopień, wracał w sobotę do domu.
Tym razem lokaj wprowadził go bez żadnych trudności, ale mina jego była tak smutną, że zaniepokojony Ireneusz zapytał go co się stało.
— Czy to jest w tem sens jaki? — jęczał Ferdynand, smutnie kiwając głową — mój pan ciągle pisze a pisze, przez ostatnie dwa dni nie spał więcej nad sześć godzin... Żeby to
Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/221
Wygląd
Ta strona została przepisana.